Ilekroć serwuje te zapiekane ziemniaczki, zawsze pada pytanie o przepis. Często przygotowuję je po prostu na oko, ale zawsze powtarzają się bazowe składniki, które nadają im niepowtarzalnego, intensywnego smaku. Nigdy nie byłam wielkim fanem ziemniaków, ale w tej formie są wyborne.
Tak przyprawione pieczone ziemniaczki mogą z powodzeniem zaspokoić zachciankę na frytki, albo urozmaicić nasz obiad. Świetnie też smakują na zimno, dlatego sprawdzą się jako element węglowodanowy na lunch do pracy. Zimne zapiekane ziemniaczki to źródło opornej skrobi, za którą przepadają nasze dobroczynne bakterie w jelitach (klik).
Tajemnica ich smaku tkwi w occie jabłkowym (klik), odrobinie miodu i takich przyprawach jak sól, kurkuma, pieprz i czosnek niedźwiedzi. Mmmmmm……………. doskonałe połączenie 🙂 .
Ziemniaki możemy obrać lub zapiec ze skórką, jeśli znamy ich pochodzenie i sposób uprawy. W skórce warzyw i owoców kryje się mnóstwo cennych składników w dużych ilościach, takich jak chociażby wapń, dlatego szkoda żeby się zmarnowały.
Jeśli chcesz razem ze Zdrową Brzózką świadomie zadbać o swoje zdrowie, wpisz się do newslettera 🙂
[mc4wp_form id=”1736″]
Przepis na pieczone ziemniaczki Zdrowej Brzózki:
Składniki:
- 1 kg ziemniaków
- 1 łyżka oleju kokosowego lub smalcu
- 1 łyżka octu jabłkowego
- 1 łyżka kurkumy
- 1/2 łyżeczki miodu
- spora szczypta pieprzu
- płaska łyżeczka soli
- 1 łyżka czosnku niedźwiedziego
Przygotowanie:
W zależności od tego skąd pochodzą nasze ziemniaki, obieramy je lub tylko dokładnie myjemy i kroimy na przynajmniej 4 części.
W małym garnuszku łączymy olej kokosowy z octem, miodem i kurkumą lekko podgrzewając, aby składniki lepiej się połączyły.
Przekładamy ziemniaki na blachę do pieczenia wyłożoną papierem, polewamy przygotowaną marynatą i dokładnie mieszamy, aby wszystkie miały jednakową intensywność smaku. Następnie oprószamy ziemniaczki pozostałymi przyprawami (sól, pieprz, czosnek niedźwiedzi).
Pieczemy w 180 stopniach przez 30 minut. Na 10 min przed końcem pieczenia włączamy termoobieg.
Smacznego i na zdrowie!
A może bardziej na ostro????

Super przepisy, a ponadto wzmianka o skrobi opornej dla mnie podbija poziom informacji na Twoim blogu.
Pozdrawiam Irmina
Dziękuję Irminko 😉 pozdrawiam serdecznie <3