Kamila Bachula

Holistyczne podejście do zdrowia – Ajurweda – Joga śmiechu

Dom bez chemii

Domowy szampon do włosów oraz…

Długie poszukiwania alternatywy dla szamponu do mycia włosów skończyły się sukcesem! A nie było łatwo. Próbowałam myć włosy mydłem marsylskim, ale włosy były tak sztywne i ciężkie do ułożenia, że po kilku zastosowaniach porzuciłam ten pomysł. Mycie włosów sodą też się nie sprawdziło, ponieważ wypłukanie sody z długich włosów zajmowało zbyt dużo czasu. Aż pewnego dnia coś mnie tknęło – orzechy piorące – przecież mam je pod ręką. Zrobiłam research w Internecie i  rzeczywiście jest takie zastosowanie orzechów!

Orzechy piorące goszczą w moim domu już prawie rok czasu. Doskonale zastępują mi proszek do prania. Poradziły sobie nawet z bardzo mocno zabrudzoną odzieżą motocyklową. Dzięki tym  niepozornym łupinkom oszczędzam sporo pieniędzy, ponieważ jedną garścią jestem w stanie zrobić 4 – 5 prań, a koszt kilogramowego worka to zaledwie 20 zł! Dzięki ich nowym zastosowaniom zaoszczędzę jeszcze więcej pieniędzy i co najważniejsze – zredukuję jeszcze więcej zbędnych, sztucznych kosmetyków i detergentów 🙂 . Wywar z orzechów, dzięki zawartości pieniących się saponin, ma właściwości czyszczące, zatem świetnie się sprawdza i do mycia włosów i jako płyn do mycia naczyń, a nawet jako środek do prania dywanów. Myślę, że sprawdzi się również w roli mydła w płynie! Zapach wywaru jest delikatny i świeży co jest dodatkowym atutem.

Wywar z orzechów pieni się na gąbce dlatego świetnie zastąpi inne pieniące się detergenty myjące
Wywar z orzechów pieni się na gąbce dlatego świetnie zastąpi inne pieniące się detergenty myjące

Przepis na domowy szampon do włosów oraz płyn do mycia naczyń:

 Składniki:

  • garść łupin orzechów piorących
  • 300 ml wody

Przygotowanie:

Wystarczy większą garść orzechów zalać 300 ml wody, doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu 10 min. Wywar zlewamy, a orzechom pozwalamy się wysuszyć. Nie wyrzucajmy tych orzechów, ponieważ możemy je jeszcze przynajmniej dwa razy wykorzystać do przygotowania kolejnego wywaru. Póki będzie się wydzielać z nich piana i zapach to znaczy, że nadal zawierają saponiny.

Wywar można przechowywać w słoiku lub w pojemniku na mydło w płynie w temperaturze pokojowej, dlatego możemy go mieć zawsze pod ręką przy zlewie, czy umywalce.

Myjąc włosy wywarem z orzechów nie uzyskamy piany jak podczas stosowania sklepowych szamponów. Mokre włosy i skórę głowy polewam wywarem i masuję tak, jak podczas mycia zwykłym szamponem, a następnie dokładnie spłukuję ciepłą wodą. Skóra głowy musi się przyzwyczaić do nowej substancji, ale jest to normalne zjawisko, ponieważ to samo się dzieje przy zmianie szamponu sklepowego na inną markę. Pierwszą różnicę jaką zaobserwowałam to brak uczucia przesuszenia, które bardzo często się pojawiało po zastosowaniu szamponów sklepowych, nawet tych o bardzo okrojonym składzie dla alergików. Kolejny pozytywny aspekt to wzmocnienie się struktury włosa – mam wrażenie, że są twardsze i grubsze.

Nie podobał mi się jedynie efekt puszenia się włosów, ale znalazłam i na to metodę :). Spryskuję włosy preparatem, który przygotowuję jako wodę perfumowaną. Jest to płyn na bazie wody oczarowej i olejków eterycznych, dzięki którym włosy pięknie pachną i błyszczą. Przepis znajdziecie w poście na temat pocenia się.

Orzechy piorące to kolejny naturalny produkt z wieloma różnymi zastosowaniami, dlatego warto je wypróbować. Szczególnie polecam ich stosowanie osobom z wrażliwą skórą na sztuczne detergenty, ale też osobom przewlekle chorym. Pamiętajmy, że każda wyeliminowana ilość toksycznych związków z naszego środowiska działa na naszą korzyść, bo odciąża nasz organizm w walce z nimi. Na obecność niektórych związków nie mamy bezpośredniego wpływu, dlatego tam gdzie mamy coś do powiedzenia – działajmy!


Wpis edytowany 19 czerwca 2017:

Po kilkumiesięcznym stosowaniu wywaru z orzechów piorących zamiast szamponu do włosów mogę potwierdzić, że to się sprawdza :). Od jakiegoś czasu równocześnie stosuję także płukankę do włosów z filtrowanego octu jabłkowego z wodą (100 ml octu jabłkowego + 400 ml letniej wody). Po umyciu włosów wywarem z orzechów i dokładnym ich wypłukaniem, polewam je octową płukanką. Masuję  skórę głowy co przynosi bardzo miłe uczucie ukojenia, a następnie spłukuję zwykłą wodą. Zapachu octu kompletnie nie czuć, a włosy lśnią i pięknie się rozczesują 🙂 . Do płukania włosów lepiej stosować kupny ocet jabłkowy, ponieważ jest on przefiltrowany z drobinek jabłkowych. Jednak z domowego octu, którego nie jesteśmy w stanie tak dokładnie przefiltrować, drobinki ciężko się wypłukują z włosów przez co efekt nie jest zadowalający.

Jak przygotować ocet jabłkowy? Poznaj łatwy przepis mojej babci 🙂

Pot – nie taki straszny jak go malują 😉

Wiosenne porządki Zdrowej Brzózki – poznaj czysty dom bez chemii!



Podziel się swoją energią 😀 tak, jak ja dzielę się swoją

Wsparcie dla Zdrowej Brzózki (klik)

Wsparcie dla Zdrowej Brzózki
Wsparcie dla Zdrowej Brzózki (klik)



2 KOMENTARZE

  1. wpis super ,oprócz tego ze lepszy jest ocet jabłkowy sklepowy ,no takich bzdur to nie słyszałam mam swojskie jabłka i mam nie zrobic zwłaszcza ze wystarczy gaza i juz jest bez drobin a octy sklepowe prawie wszystkie maja pleśn polecam ksiażkę HULDY CLARK

    • Poleciłam ocet sklepowy z tego względu, że ja nie potrafiłam swojego domowego na tyle mocno przefiltrować, aby nie pozostawiał mi osadu na włosach 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kamila Bachula - szczęśliwa żona i mama, z wykształcenia jest nauczycielem języka angielskiego, ale z zamiłowania tworzy bloga Zdrowa Brzózka, który powstał z potrzeby serca. W 2009 roku weszła do niestety rosnącego w liczbę grona CUdaków za sprawą zdiagnozowanego schorzenia Colitis Ulcerosa (WZJG). Świadomie szukając przyczyny tej choroby autoimmunologicznej odkrywa świat holistycznego podejścia do zdrowia, które mówi, że człowiek składa się nie tylko z ciała, ale i umysłu i duszy. Narzędziami stosowanymi przez Kamilę, które skutecznie jednoczą ciało, umysł i duszę, są Ajurwedą (starożytna medycyna indyjska) oraz joga i śmiechoterapia.