Długi czas nie doceniałam dyń. Kojarzyły mi się tylko z ozdobami na halloween i nie miałam ani pomysłu, ani ochoty na wykorzystanie ich w swoim jadłospisie. Często przechodziłam obok tych pomarańczowych warzyw, o niekiedy olbrzymim rozmiarze, bez żadnego wzruszenia. Wszystko się zmieniło kiedy 3 lata temu zdecydowałam się przejść na dietę SCD, której pierwsze etapy bazują właśnie na niej. Od tamtej pory to już trzeci sezon jesienny, kiedy w mojej kuchni zapasy dyniowe to podstawa.
Muszę przyznać, że od momentu gdy wyeliminowałam, ze swojej diety zboża, nagle zrobiło się sporo miejsca dla warzyw. W jakiś sposób przecież trzeba wypełnić ten żołądek, aby poczuć sytość 🙂 . Dzięki temu warzywa też często wykorzystuję do wypieków. Polecam Wam mój wcześniejszy przepis na cukiniowe brownie (klik) albo ciasto do pizzy z kalafiora (klik).
Dynię przeważnie piekę i podaję albo krojoną, albo w formie puree. Przepis na łatwe puree z dyni znajdziecie we wpisie o dyniowych wytrawnych muffinkach (klik). Możną ją również gotować na parze, albo w bulionie w towarzystwie innych warzyw na kremową rozgrzewającą zupę z imbirem (klik). Możliwości jest sporo, zatem na pewno znajdziecie coś dla siebie, a warto ponieważ mocno pomarańczowa dynia to bogactwo beta-karotenu, z którego nasz organizm produkuje własną witaminę A.
Przepis na ciasto dyniowe:
Składniki:
- 2 szklanki puree z dyni (przepis tutaj – kilk)
- 5 jaj
- 3 łyżki syropu daktylowego + 1 łyżka do wkładki z marchwią
- 3 łyżki oleju koko
- 1/2 szklanki mleka kokosowego
- sok wyciśnięty z jednej pomarańczy
- 6 łyżek mąki kokosowej
- 1 łyżeczka octu jabłkowego
- 1 łyżeczka sody
- szczypta soli
- 1 łyżeczka cynamonu cejlońskiego
- 2 marchwie lub 4-5 jabłek
Przygotowanie:
Puree z dyni blendujemy z jajkami, mlekiem kokosowym, płynnym olejem kokosowym, sokiem z pomarańczy i syropem daktylowym. Dodajemy ocet, sodę, sól i cynamon. Na koniec dodajemy mąkę kokosową. Odkładamy 3 czubate łyżki ciasta, które łączymy albo ze startą marchwią i łyżką syropu daktylowego, albo z tartymi jabłkami i dodatkową łyżeczką cynamonu – w zależności od tego, na którą wersję się zdecydujemy. Ciasto z marchwią wychodzi bardziej delikatne w smaku, natomiast z jabłkiem przypomina szarlotkę.
Ciasta na bazie warzyw mają olbrzymi plus, ponieważ nigdy nie wyjdą suche, nawet jak przetrzymamy je ciut za długo w piekarniku 🙂 .
Pozostałą część ciasta przekładamy do formy, a na wierzch rozprowadzamy mieszaninę ciasta z marchwią lub jabłkiem.
Pieczemy w 180 stopniach przez 50 – 60 minut.
Smacznego i na zdrowie!
Wygląda pięknie! Na pewno wypróbuję Twój przepis 🙂
Wersję z jabłkiem polałam melasą karobową 😀 polecam!